W tym okresie nastąpił też przełom, jak się okazuje kolejny raz, znowu nieświadomie zastosowałem technikę uwalniania, wtedy jeszcze jej nie znając. To co do mnie wtedy przyszło okazało się początkiem mojej drogi do przebudzenia i tego gdzie jestem dziś. Moment, w którym poddałem swoje myśli, stanowisko, dumę był przebłyskiem siły wyższej, która zaczęła mnie prowadzić. Efektem poddania była myśl, że najlepsze rzeczy w życiu są za darmo – to była prawdziwa eureka! Spojrzałem na komputer i bez zastanowienia wpisałem w google “domowe sposoby na depresję” i tak pojawił się wynik z filmem na youtube o zimnych prysznicach. Pomyślałem w ułamku sekundy – genialne, mogę to robić kiedy chcę, nie potrzebuję nikogo i na dodatek zaoszczędzę na wodzie :D serio, tak pomyślałem. Tak też się stało, od tego dnia używałem zimnej wody nie tylko do kąpieli, ale mycia rąk, zębów czy twarzy, zainteresowałem się tematyką morsowania oraz pozytywnych efektów dla zdrowia wynikających z kontaktu z zimnem. Kąpiele w zimnie faktycznie poprawiały nastrój, czułem się po nich wyraźnie lepiej ale to jeszcze nie było to. Kolejny raz w życiu poczułem, że w naturalnych sposobach wpływania na zdrowie i samopoczucie jest coś magicznego. Pomimo depresji, poczucia beznadziei, apatii, stanów lękowych oraz totalnego spadku mocy czułem, że ponad tym czego doświadczam jest jakaś część mnie, która szepcze mi na ucho – dasz radę. Postanowiłem kontynuować moją drogę bez wsparcia psychologa, psychiatry i terapii wspomaganej farmaceutycznie (to nie jest rekomendacja a jedynie moja subiektywne doświadczenie). Następną rzeczą, która miała przynieść mi ulgę była medytacja, ale nie mogłem się w nią wkręcić, choć przeczuwałem że jej potrzebuję. Brakowało mi szybkich efektów by systematycznie medytować. Wtedy właśnie dowiedziałem się od mojej przyjaciółki o praktyce świadomego śnienia. Zaciekawiony pewnego rodzaju mistycyzmem tej praktyki zacząłem zgłębiać temat i praktykować.
Mógłbym rzec, że postawiłem wszystko na jedną kartę czując, że to jest coś czego potrzebuję. I tak się też stało rozwój świadomości stał się moją pasją, sposobem na spędzanie wolnego czasu i stylem życia. Praktykowałem prawie wszystko co można znaleźć w literaturze lub to co oferują kursy, czy to coś mi dało? Oczywiście, zmiany przychodziły, ale nadal czułem niedosyt. Poziom jakości życia emocjonalnego był coraz lepszy ale wciąż czułem, że jest we mnie obszar który wymaga uzdrowienia i nie do końca wiedziałem jak z nim pracować.
Prawdziwym przełomem na drodze rozwoju świadomości okazało się odkrycie nauk Doktora Davida Hawkinsa – to właśnie lektura jego prac odkryła przede mną prawdziwą przyczynę tego co doświadczam. Następnie wziąłem udział w warsztatach Adama Krasowskiego, gdzie nauczyłem się podstaw techniki uwalniania. Po warsztatach zacząłem z większą pasją studiować nauki Hawkinsa i praktykować technikę uwalniania w każdej wolnej chwili. To właśnie technika uwalniania wg Davida Hawkinsa stała się moją kluczową praktyką na drodze do wzrostu i podnoszenia jakości życia w każdym obszarze. Systematycznie pracując z umysłem doświadczałem poprawy w każdym z obszarów życia a wraz z nimi przyszła do mnie “wiadomość od Siły Wyższej” aby podzielić się z innymi tym co sam doświadczam. Nie oczekiwałem,tej wiadomości, ale jednocześnie była tak klarowna, że nie pozostawiła złudzeń co do mojej przyszłej ścieżki życiowej. Poczułem ogromną odpowiedzialność by stać się przykładem tego co jest moją intencją przekazywać dalej.
Tak się też stało, gdy jedna z osób w moim środowisku zaciekawiona moją drogą poprosiła mnie o to czy nie popracowałbym z nią, zgodziłem się bez wahania, ta myśl od jakiegoś już czasu krążyła po mojej głowie a to był znak by zacząć robić coś w co wierzę i kocham.
Teraz już wiem jaki jest smak pracy, w której nie czuję że pracuję a każde działanie wspiera mnie jeszcze bardziej w tym co robię i dokąd zmierzam, i choć zacząłem się dzielić tym co jest we mnie najlepsze to nadal jestem na drodze do jeszcze głębszego poznania i odkrycia swojego potencjału czego i Tobie również życzę.
Jeśli zainspirowała Ciebie moja historia, czujesz że jest obszar w Twoim życiu z którym chciałbyś popracować i poznać technikę uwalniania w praktyce to zapraszam Ciebie do kontaktu.
Łukasz Falkiewicz
To właśnie doświadczenie świadomego śnienia było dla mnie namacalnym zwrotem kursu na kierunek duchowość. To czego doświadczyłem w trakcie mojego pierwszego snu zmieniło moje życie o 180 stopni. Nie wchodząc w szczegóły doświadczyłem tam spotkania z czymś/kimś większym ode mnie. Z ogromną mocą miłości i wybaczenia jakiej do tej pory nie mogłem sobie nawet wyobrazić. To doświadczenie umocniło mnie niesamowicie w tamtym czasie i pokazało, że jest coś więcej niż to czego doświadczamy prowadząc normalne życie, ale napiszę o tym kiedyś osobny materiał. Droga duchowa, którą wtedy zainicjowałem na dobre prowadziła mnie przez dziesiątki książek, setki godzin medytacji, praktykowania całego spektrum technik tj. świadome śnienie, astralna projekcja, słuchania podcastów, szkoleń i warsztatów w których brałem udział. Jako samodzielny adept rozwoju świadomości ale jednocześnie osoba z depresją szukałem pomocy we wszystkim co byłem w stanie dostrzec, choć nadal po omacku.
W końcu nastał 2016 rok, który był dla mnie kumulacją wszystkiego co do tej pory było moim wyborem, seria problemów finansowych, niepowodzenie w małżeństwie, rozwód, oraz całe spektrum rzeczy które wtedy wywaliły jak przysłowiowe szambo spowodowały, że emocjonalnie i psychicznie znalazłem się pod wodą. Lęki o przyszłość, złość, żal, poczucie winy i apatia zawładnęły moim stanem, znalazłem się w depresji. Pamiętam jak leżałem godzinami w łóżku wpatrzony w ścianę bez nadziei i choć jednej pozytywnej myśli na temat siebie czy mojego życia. Codziennie budziłem się jak przysłowiowa czysta kartka. Energii do życia dawało mi przypomnienie sobie o tym, że mam cudownego syna, wspaniałych ludzi dookoła, że kocham pływać na kitesurfingu. To właśnie te myśli które pojawiały się w moim umyśle przynosiły ze sobą pozytywny ładunek emocjonalny, który niczym ładowarka do telefonu pomagał mi wygrzebać się z łóżka w tym okresie. Energii dodawali mi ludzie z zewnątrz, najbliżsi oraz moi kochani przyjaciele, dobre rozmowy, pasje i wszystko to co umiałem wtedy dostrzec, jestem im bardzo wdzięczny za to, że byli ze mną. Podtrzymywali mnie na duchu i dawali nadzieję na lepsze jutro, ale żeby zacząć żyć od środka potrzebowałem czegoś większego.
Nazywam się Łukasz Falkiewicz, chciałem Ci podziękować za zainteresowanie moją osobą oraz techniką uwalniania. Abyś mógł mnie poznać postanowiłem napisać kilka słów o sobie byś nabrał/a szerszej perspektywy.
Być może znajdziesz w mojej opowieści coś co uznasz za wartościowe dla siebie, a może doda Ci nadziei, że od dna można się odbić, a sytuacja bez wyjścia jest tylko myślą, którą możesz zmienić. Zaczynam, zapnij pasy!
Od urodzenia mieszkam w trójmieście, które kocham całym sercem, uwielbiam czerpać z życia na 100%, jestem amatorem wszelakich sportów, aktywności fizycznej, muzyki, kąpieli w zimnej wodzie, medytacji, oraz rozwoju świadomości.
Moja przygoda z edukacją pierwotnie nie była związana z tematem świadomości, wręcz przeciwnie jako osoba bardzo pragmatyczna, utylitarna, wierzyłem w tamtym okresie życia tylko w to co można dotknąć lub zobaczyć, wszystko co niematerialne nie miało dla mnie sensu.
Temat duchowości był dla mnie wtedy mało interesujący a mój stosunek do niego można by nazwać wręcz lekceważącym lub wyśmiewczym.
Ponieważ wierzyłem w materię, tą ścieżkę życia również wybrałem. Dobrze wspominam czas na wydziale Ekonomii Uniwersytetu Gdańskiego a potem Finanse na Wyższej Szkole Bankowej, w wieku młodzieńczym mocny wpływ na moje wychowanie miał sport, na poziomie zawodowym, podczas którego trenowałem piłkę ręczną oraz sztuki walki.
Z dzisiejszej perspektywy rozumiem moje wybory – ponieważ umiem rozpoznać ich źródło. Wierzyłem, że to właśnie siła i materia rządzą światem a pragnienia, potrzeba rywalizacji, egoistyczne podejście by zmieniać innych i chęć bycia kimś lepszym od wszystkich jest motorem do tego by to osiągnąć. Niestety to była jedynie kolejna iluzja na mojej drodze.
To w co wierzyłem, że da mi szczęście stało się moją drogą życiową. Szybkie życie, kariera w bankowości, dobre zarobki, imprezy, wyjazdy, potem kredyt hipoteczny oraz ślub i tak zwana stabilizacja. Życie się toczyło, ale ja nie mogłem w tym wszystkim odnaleźć czegoś co znałem z opowiadań czy filmów – brakowało mi poczucia spełnienia, szczęścia i wewnętrznego poczucia że żyję. Do dziś wspominam symbolicznie sylwestra co roku, wtedy to właśnie pozwoliłem sobie na zadumę i składanie życzeń sobie samemu w myślach. Za każdym razem życzyłem sobie bym poznał czym jest prawdziwe szczęście.
NAWIGACJA
SKONTAKTUJ SIĘ
OFERTA
Moja historia
Cześć!
Na wstępie powiem Ci, że nie wierzę w przypadki, zatem to, że tu jesteś i to czytasz również nim nie jest.
Prawdopodobnie jesteś osobą, która jest zainteresowana techniką uwalniania albo rozwojem świadomości. Być może jesteś tu z powodu, którego sensu jeszcze nie odkryłeś, ale skoro już tu jesteś to miło mi Ciebie powitać.